niedziela, 31 maja 2015

Co było, a nie jest nie pisze się w rejestr - wspomnienia

"Co było, a nie jest nie pisze się w rejestr"
Mówią, że karma wraca i często czujemy skutki i to chore - na pewno. Często zamiast przestać myśleć o przeszłości myślimy o niej, tylko o niej. Mówimy, że nas nie obchodzi, a wieczorami tkwimy w sferze myśli i wspomnień, analizujemy wszystkie dobre i złe momenty i choćby nie wiem co się działo, nie przestajemy wspominać. Zatracamy się w tym co było zapominając, że cały pic polega na tym, że to już nie wróci. Zapominamy, że rzeczy nie zdarzają się dwa razy. 
Że tak jak mówiła Wisława Szymborska :



Tracimy czas na to co nieodwracalne, na to co już nie wróci. Kiedy dzisiaj zobaczyłam zdjęcie swojego pierwszego chłopaka - Radka całującego się ze swoją dziewczyną poczułam lekkie ukłucie serca. Nie ważne przecież jest to, że miałam 13/14 lat. Nie ważne, że nigdy namiętnie się nie całowaliśmy, a jedyne co robiliśmy to cholernie dużo się przytulaliśmy, chodziliśmy za ręce i dawaliśmy sobie buziaki w usta, bez przerwy. Nie ważne było to, że spotykaliśmy się niecałe trzy miesiące i kompletnie nie ma to znaczenia, że oboje gówno wiedzieliśmy o życiu i miłości. Ukłucie serca jest aktualne. Pojawiło się i chwilę patrzyłam na ich zdjęcie. Co prawda, wybranka jego serca, to była dziewczyna (ze stażem 3 lata) jego najlepszego przyjaciela, więc chęć posiadania kogoś wyżarła przyjaźń - to bez znaczenia. Patrzyłam na to zdjęcie i zatęskniłam. Tak, zatęskniłam, bo starał się jak nigdy i naprawdę było warto i myślę, że gdyby nie głupota, która nam obojgu towarzyszyła trwałoby to o wiele dłużej. Tak czy siak patrzyłam na to zdjęcie i zdałam sobie sprawę, że było to tak dawno temu. Że od wielu lat nie rozmawialiśmy ze sobą, a przed oczami pojawiły mi się wyjątkowe chwilę, które z nim przeżyłam i te pierwsze pieprzone motylki, które towarzyszyły mi gdy pocałowaliśmy się pierwszy raz na ławce w parku. Jednak nie ma to znaczenia, bo t,o tylko wspomnienia. One, wygryzły mi minimalną dziurkę w ciele. Mi i każdemu innemu. Zdałam sobie sprawę, że życie toczy się tak jak sami odebraliśmy przeszłość. Nie usiadłam, nie zamartwiałam się, nie zastanawiałam się i nie ułożyłam planu odbicia go. To bez znaczenia. Cieszę się, że był w moim życiu, nauczył mnie kilku rzeczy i naprawdę sprawiał, że mój świat nabierał kolorów i teraz gdybym miała coś zrobić, jedną rzecz kiedy bym mogła z nim porozmawiać, mogła? gdyby nadarzyła się okazja, powiedziałabym mu tylko, że dziękuje za wspomnienia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz