Chce mi się rzygać na wasz sztuczny świat,
srać na wasze chore pseudo-wartości,
lać na was z góry
i pierdzieć w wasze wypachnione
pastą colgate total skurwiałe mordy.
W głębi duszy jestem podły
i do Szatana zanoszę modły
by diabły powrzucały was
w pełne wrzącej wody kotły.
Kiedy się do mnie uśmiechasz,
ja życzę ci najgorszego pecha
i żeby cię we śnie zajebała
ta twoja rozpuszczona pociecha.
Kończąc ten podły wierszyk
wrzucam na pełny luzik.
A przymus takiego pisania mam
w chwilach gdy nienawidzę ludzi.
A teraz na zgodę daj buzi. :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz