środa, 13 lipca 2016

Kolejna decyzja z dupy.
Odnawiam bloga, żeby znów nie zakładać kolejnego. Wszystko będzie teraz tu cacy. Będzie jasno, miło i bez żadnego pierdolamento. Będzie rety rety kabarety i ogólnie będzie super. Nie będzie wywodów jak smutno, bo moje życie nie jest smutne. Mam się naprawdę świetnie. 
Aktualnie wyjechałam nad morze. Jestem na początku Polski czyli w pięknym Helu, które jak to powiedziała moja koleżanka z pracy - "Hel jest jak dziecko z downem - nie rozwija się, ale trzeba kochać". Jestem tutaj od 3 czerwca, więc miałam z głowy miesiąc edukacji. Pracuje w Restauracji Stara Wędzarnia, którą naprawdę polecam oraz w hotelu. Hotelu Cecylia. Ludzie są tu świetni, poznałam tu tak wiele osób, ciekawych osób, które, cóż... każdy z nas jest skądś indziej. Z Warszawy, Olsztyna, Krakowa, Rzeszowa, Grudziądza, Giżycka, Lublina, skąd my właściwie nie jesteśmy. Ostatnio zorientowałam się, że myślę po angielsku. Cały czas rozmawiam z Abdu, i chociaż Abdu piszę po polsku większość naszych rozmów jest po angielsku i ah. Abdu <3 Naprawdę, dawno nie pisało mi się z nikim tak dobrze jak z nim. Po za tym w pełni odpowiada mojemu typowi wyglądu. Ciemny, wysoki, ładnie się ubiera i wykształcony. Medycyna górą! 
Wracając do wyjazdu. Mieszkam tu w mieszkaniu wraz z Agatą, chociaż wcześniej dzieliłam pokój z Andżelą, Łukaszem i Filipem, cały miesiąc. Na początku mieszkaliśmy we troje, później zjechał Filip, a teraz dostałam drugie mieszkanie i tutaj dali mi Agatę, bo na poprzednim moim łóżku śpi teraz Filip, a na miejscu łóżka Filipa śpi Michał. 
Ten łysy to wasz wódź? NIE ! TO JA!
Kto nie oglądał filmu rrrr nie zrozumie.
Co u mnie? Mieszkam tu tak jak wspominałam, pisze książkę - nadal. Pracuje codziennie średnio po 10 godzin i planuje tatuaż, który już mam zaplanowany, do domu wracam w październiku, więc kolejny miesiąc szkoły mi przepadnie. Ah, maturka za kilka miesięcy. 
Matmo, oj matmo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz