środa, 5 sierpnia 2015

Korytarzem marzeń

Tak często brakuje słów na osoby, które nie zdają sobie sprawy z tego jakie błędy wobec nas popełniają. Otaczają mnie różni ludzie. Mali, duzi. Starsi i młodsi. Anglicy, Polacy i Rosjanie. Zdecydowanie wielu ludzi. Jednak ilość tych ludzi nie ma znaczenia kiedy mowa o moich przyjaciołach. Konfrontacja z moimi najbliższymi zazwyczaj kończy się dobrym, udanym, rozpierdolonym na części pierwsze dniem. Jednak zdarzają się momenty, kiedy pojawia się kolejny, jakiś milionowy zawód na danej osobie i nie mam chęci, najmniejszej chęci na odpisanie na jakąkolwiek wiadomość. Układanka życia leci dalej, a dana osoba powoli staje się dla mnie odległa, bo ile razy można? Jednak Justyna powiedziała, że często i szybko chowam urazę do ludzi, dla których nie powinnam tego robić. Zdarza się. Nie lubię trzymać w sobie syfu, który się nawarstwia. Czasami takie znajomości opierają się na braku chęci powrotu, a i tak kończy się powtórką z rozrywki, za każdym razem. Więc zrobiłam przerwę i zastanawiam się co zrobić, chcieć nie chcieć, tik tak, tik tak.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz