piątek, 18 marca 2016

Jest jak jest.

Jest jak jest, no cóż.
Zaczął się weekend. 
Piątek, piąteczek, piątunio.
Plany? MAM!
Ale nie mogę doczekać się jutra, bowiem jutro Sylwia ma urodziny i jedziemy tam! A że nie jadę sama, tylko ze swoimi ziomkami, to nie chce nic więcej. Tylko usiąść i w dobrym towarzystwie wypić piwo. Ostatnio uciekam od swojego życia w inne życie, ale nadal swoje. Co jest ok. Prawie ok, bo Klaudia ta, Klaudia - ani nie pali, ani nie pije zbyt wiele. A ta Klaudia, no cóż. 
GOODBYE MY LOVER.
Dzisiaj skończyliśmy zajęcia wcześniej, a ja właśnie pisze z kobietą od projektu. Wygraliśmy konkurs (tak, ja też wygrałam!) i wygraliśmy drona. Mamy drona, yey! 
Czekam na 20, bo wtedy wychodzę. Teraz zabieram się za sprzątanie, trzeba zmienić pościel, powycierać kurze i posprzątać w szafie.
Więc do dzieła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz