piątek, 18 marca 2016

No weź to poczuj, bo nie możesz stać z boku - musisz poczuć to!

Nie będę ukrywać. Napiszę szczerze co u mnie. U mnie wygląda sprawa tak:
○ Mama jest już w domu, ale się nie rusza. Leży w łóżku i prawie nic nie mówi. Czasami wstanie do łazienki, ale po za tym nie da rady nic. Mówi, że nie wie czy bardziej boli ją kręgosłup czy głowa. Jedzie na ketonalu i cały czas jest źle, bardzo źle i tylko modlić się, żeby więcej płynów już nie wypłynęło, bo nie chce stracić mamy. Po za tym od tabletek chodzi jak naćpana i tylko czasami słyszę jak płacze w nocy i sama po cichu zaczynam płakać. 
Nienawidzę cierpienia. 
○ Zaczęłam wychodzić z domu i wracać późno, nie to, że jakoś specjalnie mnie do tego ciągnęło, tęskniłam za tym - tak, to prawda. Ale z tęsknotą da się żyć, po za tym? Po za tym trochę pale, a nie lubię tego ścierwa i piję. Często piwo, rzadko whisky i tylko Radek na mnie krzyczy, że to nic nie da, że właściwie nie da się zapomnieć, nie zatrzymuje uczuć, a alkohol, cóż...alkohol nie pomaga. No nie, nie pomaga. Ale czasami fajnie gdy na duszy robi się tak wesoło. 
Mimo to nie polecam. 
○ Tęsknie. Pomimo spotkań z kumplami, randki, wypadów - tęsknie. I nie wstydzę się tego, może mój były chłopak ma satysfakcje, że sobie nie radzę. Ale radzę sobie, tęsknie, mam żal, jestem rozczarowana i czuje się oszukana, ale żyje. Codziennie się uśmiecham, śpiewam, tańczę i żartuje. I co z tego, że czuje, że tęsknie i że moje serce cały czas krzyczy, skoro żyje. Codziennie rano wstaje do szkoły, ruszam się, wracam to ćwiczę, pisze ze znajomymi, spotykam się, późno zasypiam, mało śpię i mało jem, ale żyje i wierzę, że będzie jeszcze lepiej, radze sobie sama tak jak radziłam sobie do tej pory. 
Zawsze.
○ Wierzę, że ludzie się zmieniają, że jeszcze trochę i anioł stanie pod moimi drzwiami, bo teraz gdy patrzę na puste plamy po zdjęciach nie widzę nic, ale wierzę. Tylko po co wierzę? Jeszcze wierzę, nie wiem. Naprawdę nie wiem po co i na co, ale wierzę, bo właściwie, dlaczego nie?
 Przecież to nic nie kosztuje.
○ Staram się widzieć wszystko na kolorowo i widzę. Tylko czasami robi mi się smutno, że ktoś kto kochał, po prostu zostawił mnie samej sobie, że nie walczył, chociaż próbowałam.
I nikt mi nie wmówi, że ostatniego dnia nie zadzwoniłam i nie powiedziałam, że się da naprawić. 
Nikt mi nie wmówi. 
○ Nie rusza mnie, gdy mój tato nazywany jest teściem i słyszę "A gdzie Twoja Klaudia?". Przecież ja wiem, że ja już należałam i teraz nie należę do nikogo. Chociaż mogłabym, to nie należę. I dobrze mi tak, tylko czasami strasznie mi smutno, a potem włączam jakieś disco i zaczynam tańczyć, albo ćwiczę.
 Ćwiczenia są spoko.
○ Niedługo prawko, samochód już wybrałam, motor też. Wszystko przede mną, bo czemu nie?
Najwyżej ktoś zginie, albo ja. 
○ Dziś jest ten dzień, kiedy siedzę - zaczyna robić mi się smutno - mówię - mam wyjebane. I w sumie mam, ale potem wraca i tak w kółko i to takie dziwne, że nie myślę o tym, co robi, z kim jest, kogo zdążył już obrócić i jaka panna już gdzieś tam siedzi w jego głowie, ale już nie wierzę, że jestem tą jedyną i że "długo będę ważna". Nie wierzę, w to akurat nie wierzę, bo to też nic nie kosztuje. Więc nie muszę, mam wybór. Jak zawsze. Bo kto kocha, ten zrobi wszystko by być, nawet daleko, ale cały czas blisko, lub blisko, ale daleko.
Nie ważne.
○ Odpaliłam deadpool'a i wyłączyłam - za dużo wspomnień jeszcze.
○ Powinnam iść do kina, ale nie chce.
○ Zostało 12 dni do przyjazdu Emila, całe 7 dni spędzimy śmiejąc się z ludzi, w końcu jesteśmy przyjaciółmi. 
Prawda?
○ Radek oddał laptopa do naprawy, więc dwa tygodnie nie mam z kim grać. Śmieje się, że będę grać z Piotrkiem - kolegą Radeczka - ale nie, to jego kolega i on gra tylko w fifę.
○ Znów wygrałam w kenno. 
○ Jako jedna z dwudziestu osób napisałam wypracowanie na wosie.
I tak dostanę kosę, chociaż trochę wiedziałam.
○ Mam na telefonie fajną tapetę, wcześniej miałam od razu cycki, teraz mam faceta na motorze, bo zdjęcie kobiety na motorze było rozmazane.
○ Usłyszałam, że kolega tylko mi dałby jeździć swoim samochodem, a wiadomo - 
"Kobieto jeśli facet daje Ci pojeździć swoim najukochańszym samochodem - jesteś szczęściarą"
○ Tato wrócił z Elbląga, żałował, że nie wziął mnie ze sobą. 
Cóż, następnym razem. 
○ 9 Kwietnia mam 18 Gabrysi, nie miałam iść sama, ale idę - szkoda.
○ Zastanawiam się czy 19 składać życzenia - może - jeszcze jest czas.
○ 27 Kwietnia kończę 18, a jedyne na co czekam w związku z tym to prawko.
○ Idę pomóc mamie.
○ I obejrzeć film.

Dziś jest kurde ten dzień i tylko czekam na wieczór, żeby móc się napić i na obiad - bo chce mi się jeść. (w końcu!) 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz