Po siedmiu godzinach trasy, godzinie przygotowań dotarliśmy na wesele.
Bawiliśmy się bardzo dobrze i piliśmy, no... kto pił ten pił.
Tańczyliśmy i całowaliśmy się, bo jesteśmy młodzi.
Śpiewaliśmy i wygłupialiśmy się.
Chodziliśmy za rękę i trzymaliśmy się - też.
Spaliśmy w jednym łóżku i rozpalaliśmy w piecu.
Byłam noszona.
Kazałam nie spać, a później sama zasnęłam.
A później wracaliśmy od 12 do 20 (Suwałki) i do domu 22.
Raz na kolanach głową spałam ja, raz on, ja, później ja, później też ja i dopiero on i potem ja.
Raz miziałam ja, raz on, i znów on.
I ogólnie było cudownie.
I ogólnie to.
Kocham Go.
Ależ słodziaki ! :3
OdpowiedzUsuńJa wiem <3
UsuńJa wiem <3
Usuń