Dałam szanse, próbowałam.
I nikt mi nie zarzuci, że tego nie zrobiłam.
Pragnę wam powiedzieć, szczerze i uczciwie.
Że zaczęłam ćwiczyć i robię to, CAŁY CZAS.
I nie jem słodyczy, a gdy łapie mnie głód jem wafle ryżowe.
A rzadko łapie.
Przez ostatnie wydarzenia wcale nie jem, a dziś jeszcze wymiotowałam i miałam nie iść do szkoły, ale poszłam.
Moja mama jest w szpitalu.
Siedzę w domu, leci Fisz, pali się kominek.
Nikogo tu nie ma.
MOJA MAMA JEST W SZPITALU.
I nie wiem jak się skończy ta operacja.
I nie jestem w stanie wyobrazić sobie co ona czuje, skoro ja...
ja czuję potężny strach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz