środa, 30 września 2015

Co mam Ci powiedzieć? Że to wszystko ma sens? I oszukam śmierć?


Co z moim zdrowiem? Nie pytajcie, 10 lat zjada mnie życie.
Wzrok mam średni, może być lepiej, ale tak leci, że raczej olałam. 
Jestem wkurwiona na chorobę, bo miałam inne plany. 
Ale te plany tak chamsko się zjebały. 
Nauczyłam się przez to nie ukazywać współczucia, bo sama nie lubię jak ktoś patrzy na mnie jakbym od 10 lat leżała na ziemi. 
I co mam im powiedzieć? Że jestem długo chora? 
Najgorsze, że ta choroba wcale mnie nie boli.
Nie czuje jej postępów w żyłach łapiąc chwile. 
Zdrowie ma mi wynagrodzić darmowy miejski bilet?
Nie musisz mi mówić jak bardzo Ci przykro. 
Szczerze? mam to w dupie, nie jestem przecież byle cipką.
Podobno się zmieniłam przez to strasznie.
Ale ludzie którzy tak twierdzą, nie są mi potrzebni. 
Nie podam im ręki, nie pogadam - nie mam o czym.
Bo nie gadam z ludźmi, którzy nie mówią mi prawdy w oczy.
I pamiętaj, że jak daje Ci słowo, to kurwa daje słowo.
Wychowano mnie inaczej, życie pokazało kurestwo.
I przestań już więc pieprzyć jak bardzo mi ciężko.



poniedziałek, 28 września 2015

Co się dzieje? Ja nie mogę!

Po siedmiu godzinach trasy, godzinie przygotowań dotarliśmy na wesele. 
Bawiliśmy się bardzo dobrze i piliśmy, no... kto pił ten pił. 
Tańczyliśmy i całowaliśmy się, bo jesteśmy młodzi. 
Śpiewaliśmy i wygłupialiśmy się. 
Chodziliśmy za rękę i trzymaliśmy się - też. 
Spaliśmy w jednym łóżku i rozpalaliśmy w piecu.
Byłam noszona.
Kazałam nie spać, a później sama zasnęłam. 
A później wracaliśmy od 12 do 20 (Suwałki) i do domu 22. 
Raz na kolanach głową spałam ja, raz on, ja, później ja, później też ja i dopiero on i potem ja.
Raz miziałam ja, raz on, i znów on. 
I ogólnie było cudownie.
I ogólnie to.
Kocham Go.



wtorek, 22 września 2015

Zalotnie się uśmiecha.

Od tego jak odbieramy siebie zależy to jak odbierają nas ludzie. Kiedy wierzymy w to, że jesteśmy najlepsi, czujemy się najlepsi, robimy wszystko żeby inni też to wiedzieli co w rezultacie daje nam tytuł "osoby zajebistej". Dla jednej z nas jest to piękność, dla innych mądrość, dla trzecich liczba facetów, którzy adorowali jej wdzięki, dla czwartej co innego, dla piątej jeszcze coś innego i tak dalej, a liczba - uwierzcie mi nie kończy się na setce. Piękność kobiety zaczyna się tam, gdzie ona sama tak uważa, chociaż przez moment, chociaż przez ułamek sekundy. To nie kwestia ukrywania swojej brzydoty, bo nie od dziś wiadomo, że czym więcej tapety tym mniej naturalności. Po za tym zawsze zastanawia mnie sens tapetowania sobie mega dużej ilości kosmetyków na twarz. W momencie wrzucenia do basenu, morza, kontaktu z jakąkolwiek wodą czy spaniu u jakiegoś faceta, koleżanki, kolegi czy przyjaciela to wszystko zlatuje z twarzy i wyglądamy jak paskudny brzydki brzydal. Gdzie sens?



czwartek, 17 września 2015

aj lof ju.

W życiu każdego człowieka przychodzi taki dzień kiedy wszystkie myśli, które są absurdalne zaczynają mieć sens. Kiedy nagle Bóg jest przeciw nam, a nie z nami. Kiedy przyjaciel dla własnego dobra nie powinien się odzywać, a kawa nie smakuje tak jak powinna. Kiedy do oczu cisną się słone łzy, a w głowie rodzi się tysiąc myśli, bez żadnego podłoża. Kiedy chcemy reakcji, a kiedy ją dostajemy nie sprawia nam żadnej radości. Kiedy kroki stawiamy jakby leżąc i oczekujemy tego, czego wiemy, że nie otrzymamy. Kiedy mamy ochotę trzasnąć drzwiami, rzucić telefonem i nie odbieramy kolejnego dzwoniącego. Czujemy się jakbyśmy umarli. Tłumimy szczęście. Opary wódki zamykają walkę z wiatrakami i idziemy pustym chodnikiem pustej ulicy, mijamy pusty tramwaj. 
W życiu każdego człowieka przychodzi też taki dzień kiedy nic nie potrafi nas skrzywdzić. Kiedy nic nas nie rusza. Nie ruszają nas przekleństwa czy oszczerstwa. Osoby mówią co chcą, a my tylko spoglądamy bez wzruszenia i tego dnia ktoś inny wylewa żale.






poniedziałek, 14 września 2015

Nie ma co się oglądać, trzeba przed siebie biec.

Ostatnio życie biegnie w zaskakująco szybkim tempie. Znalazłam swoje miejsce. Ostatnio zrozumiałam też, że wszystko, ale to dokładnie wszystko trzeba sobie uporządkować. Musimy podejmować decyzje i zdecydować się, czego chcemy się trzymać. Musimy wiedzieć, co trwa, a co przeminęło, co jest ważne, a co już nie. I czasami po prostu musimy ustalić, czego nigdy nie było. I musimy czasami pewne rzeczy i osoby sobie odpuścić. Ot tak. Po prostu dla odrobiny siebie, a gdzieniegdzie naszej godności. Największym zaskoczeniem dla ludzi jest moment, kiedy postawiona przez nich granica naszych możliwości jednym ruchem zostaje rozerwana. Każdy ceni sobie poczucie bezpieczeństwa. Zależy nam zawsze by czuli je także nasi bliscy. Nie czując go czujemy się niepewnie i wykańczamy się psychicznie niszcząc przy tym wszelkie działania zapewnienia go sobie. Sprawia to, że zamykamy się w zamkniętym kole, z którego ucieczka jest rzeczą prawie że niewykonalną. Wszystko co robimy dla siebie jest formą drogi do realizacji. Od początku uczymy się, pracujemy na dom, a dom to miejsce bezpieczeństwa. Mężczyźni starają się o pieniądze, które będą mogli wydać na swoją kobietę, by nie uciekła. Z nią jest bezpieczniej. Bezpieczeństwo to swojego rodzaju zwycięstwo. Właśnie po to walczymy - by zwyciężać. Chcemy zwyciężać, bo przecież po to jesteśmy stworzeni. Potrzebujemy choć raz na jakiś czas poczuć jej smak, być mieć o sobie dobre zdanie i poczuć świeży powiew szczęścia. Nie jest to ważne czy zdobywając puchar w zawodach, czy po pochwaleniu przez bliskich obiadu. Zwycięstwo ma wiele imion i dla każdego jest taki aspekt życia lub też nawet ich kilkadziesiąt za które komplementy dają dla nas szczególną wartość dzięki realizacji swoich pragnień. Dla jednych to miłość, dla innych śpiew, dla innych coś błahego. Jednak najważniejszym elementem zwycięstwa powinien być moment cieszenia się tak samo mocno z każdego małego sukcesu prowadzącego do pełnego spełnienia. Człowieka poznasz właśnie w tym momencie najlepiej. Zobaczysz jak traktuje przegranych oraz innych ludzi, którzy na swój sukces jeszcze pracują, lub na niego czekają - chociaż Ci drudzy nigdy się go nie doczekają. Niektórzy ludzie uważają, że jeśli zwyciężą w jednym aspekcie to są najlepsi również w pozostałych. Zdarza się nawet, że bez żadnych ponadprzeciętnych osiągnięć traktują pozostałych z szyderczym uśmiechem. Bywa, że nie potrafimy docenić niektórych małych zwycięstw, a by zdobyć inne stajemy na uszach na przekór innym. Ludzie tak często myślą płytko... I chociaż jesteśmy egoistami i ja też jestem, to nie zapominajmy o wadze swoich i cudzych zwycięstw. Nie zależnie od tego co to za triumf, jak duże i istotne czy jak drobne i prywatne. Każde Twoje osiągnięcie jest choć małym krokiem do przodu dla wszystkich ludzi. Twój właściwy wybór teraz może pomóc w kolejnym zwycięstwie kolejnej osoby. Jesteśmy do siebie tak niesamowicie zależy będąc jednocześnie tak egoistyczni i samodzielni. Chcąc nie chcąc jesteśmy wspólnotą i głównie wspólnie możemy dojść do wielu wielkich rzeczy. A więc zwyciężaj, bądź pewny siebie i swego oraz ciesz się prawdziwie z każdego najmniejszego i nie tylko swojego kroku, który gwarantuję wygraną całej ludzkości.


wtorek, 1 września 2015




Chce mi się rzy­gać na wasz sztuczny świat,
srać na wasze cho­re pseudo-war­tości,
lać na was z góry
i pier­dzieć w wasze wy­pachnione
pastą col­ga­te to­tal skur­wiałe mor­dy.

W głębi duszy jes­tem podły
i do Sza­tana za­noszę modły
by diabły pow­rzu­cały was
w pełne wrzącej wo­dy kotły.

Kiedy się do mnie uśmie­chasz,
ja życzę ci naj­gor­sze­go pecha
i żeby cię we śnie za­jebała
ta two­ja roz­puszczo­na po­cie­cha.

Kończąc ten podły wier­szyk
wrzu­cam na pełny lu­zik.
A przy­mus ta­kiego pi­sania mam
w chwi­lach gdy niena­widzę ludzi. 

A te­raz na zgodę daj bu­zi. :* 




Nie ważne gdzie, ważne z kim.

Ostatnio dużo się działo. Koncert Bednarka, koncert T.love, koncert Happysadu. Tydzień z Lechem. 
A dzisiaj mamy początek szkoły i koniec sielanki. Widziałam dzisiaj twarze młodszych tylko o rok dzieciaków. Tak, dzieciaków, bo ich poziom intelektualny jest tak niski, że nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Tak więc patrzyłam na ich twarze, 16 latki ubrane w szpilki, kolorowe końcówki, sukienki z Bóg wie jakiego materiału za pieniądze rodziców, pedalskie grzyweczki, krawaciki źle zawiązane. No nie wiem.
Nie przekonuje mnie to.